Natura – czym jest w dobie nieustających wiadomości o katastrofie klimatycznej? Czy to istotna część naszego życia, czy jedynie park miejski, do którego z obowiązku wyprowadzamy psa? Powoli pojawia się coraz większa grupa ludzi, którzy pragną powrotu do natury. Pojawiają się także praktyki, które mają nam w tym pomóc.
Pierwszym krokiem do zatrzymania katastrofy klimatycznej powinno być głębokie, szczere pokochanie natury. Bo miłość jest początkiem i końcem. Bez miłości nie ma chęci. Nie ma zmian. Jest obojętność.
Może właśnie dlatego, tyle osób pozostaje bierna w stosunku do zmian klimatycznych, do wycinania kolejnych lasów, do zmniejszenia bioróżnorodności, wymierania gatunków. I dlatego jedyne, co może zmienić postrzeganie tych ludzi, jest miłość do natury. I przede wszystkim zrozumienie tego, jak wiele jest ona w stanie nam dać.
Urodziliśmy się w lesie
Rozwój i uprzemysłowienie miast miały miejsce podczas ostatnich zaledwie 200 lat. Dopiero w XIX wieku wcześniejsze osady i wsie zaczęły przekształcać się w zaludnione, hałaśliwe metropolie.
Przed tym ludzie zamieszkiwali tereny głęboko korespondujące z naturą. Osadzali się przy rzekach, uprawiali ziemię, polowali. Natura dawała im życie. Karmiła, dawała schronienie, była domem.
Pierwotny człowiek wyszedł z lasu, a nasze instynkty stale o tym pamiętają.
O relacji ludzi z przyrodą przypomina także wiele tradycji i wierzeń. Bóg stwarza człowieka w ogrodzie Eden – raju, w którym króluje natura. Jedną z mitycznych krain była Hyperboria – jej mieszkańcy dzięki świętym gajom i drzewu oliwnemu nie chorowali i znali tajemnice nieśmiertelności. Z kolei Słowianie wierzyli w moc drzewa życia, które łączy ze sobą światy – niebo, podziemia, świat ludzi.
Wierzenia związane z naturą zdają się nie mieć końca. Historie o lasach, puszczy towarzyszą nam od wieków. Inspirują artystów. I dają do myślenia – bo czy współcześnie się od tego zbytnio nie odsunęliśmy?
Jak zwierzęta w zoo
Naturę zabija konsumpcjonizm. A skoro zabija naturę, to powoli zabija też nas. Nasze pierwotne instynkty wołają do lasu. Człowiek w mieście jest jak zwierzę w zoo. Pozbawiony swojego naturalnego środowiska, narażony na stres, spowodowany tłumami nieznajomych twarzy, hałasem, złą jakością powietrza, sztucznym światłem. Bez ruchu wśród przyrody spada odporność, pojawiają się choroby cywilizacyjne. I niestety – pojawia się coraz więcej przypadków depresji.
Jeśli więc mieszkasz w mieście i odczuwasz przygnębienie, pustkę, nieokreślony brak – bardzo możliwe, że twoje ciało podświadomie pragnie powrotu do tego, co pierwotne.
Wykąp się w Lesie – technika shinrin-yoku
Shinrin-yoku to japońska technika zanurzenia się w lesie. Zanurzenia, które ma być jak powolna kąpiel odczuwalna poprzez wszystkie zmysły.
Badania naukowe dowiodły, że praktyka ta znacząco poprawia samopoczucie psychiczne, a w szczególności obniża poziom hormonu stresu – kortyzolu. Podczas leśnych spacerów zmniejsza się poziom napięcia i lęku. Także lepiej śpimy. Poprawia się nasza odporność – weekend spędzony wśród natury to następny miesiąc zwiększonej odporności. Kąpiele leśne obniżają ciśnienie, normalizują tętno, zwiększają odporność na ból, pomagają w leczeniu infekcji, cukrzycy, stanów zapalnych, astmy czy chorób skóry.
Obecnie popularna staje się tzw. terapia lasem, która łączy ze sobą praktykę shinrin-yoku z m.in. ćwiczeniami oddechowymi, terapią poznawczo-behawioralną, refleksjami. Mogą z niej korzystać osoby cierpiące na zaburzenia psychiczne, depresję, ADHD, zespół stresu pourazowego, ale także każdy, kto po prostu pragnie powrócić do natury i czuć się lepiej każdego dnia.
Idź drogą zmysłów
Jeśli chcesz dobrze przeżyć leśną terapię, otwórz swoje zmysły. Uwolnij kreatywność, uważność, zachwyt. Poczuj przynależność do większej całości, wdzięczność, spokój, siłę i witalność. Zainspiruj się.
Trasa powinna być dostosowana do twoich możliwości. Musisz czuć się bezpiecznie. Możesz wybrać las w Parku Narodowym lub ten w sąsiedztwie twojego domu, puszczę, szlak w górach, a nawet park miejski. Twoim towarzyszem może być certyfikowany przewodnik, ktoś bliski, zwierzę… Jeśli wolisz – wybierz się samemu.
W praktyce najważniejsze jest, aby zaangażować swoje zmysły, stać się uważnym i nigdzie się nie śpieszyć.
Wejdź do Lasu. Zauważ te wszystkie drzewa i zauważ krzew, który rośnie tuż obok. Tak łagodnie kołysze go wiatr. Obok leżą gałęzie. Obrośnięte zielonym mchem. Na jednej wyrosła huba. Zrozum, że wszystko ma tutaj swoje miejsce. Kiełkujący dąb i obumarłe konary. Usłysz dzięcioła, który stuka w wysokie drzewo. Przyłóż ucho do pnia i usłysz jak niesie się stukanie ptaka. Poczuj zapach kory nasiąkniętej wczorajszym deszczem. Zasmakuj na języku drobinek wilgoci połączonych z pachnącymi pyłkami drzew. Idź powoli dalej. Skup się na którymś z drzew. Na brzozie, która rośnie pomiędzy sosnami. Jej jasność cię przyciąga, pień zdaje się mówić „przytul mnie!”. Obejmij ją ramionami i zamknij oczy. Pozwól, żeby wiatr kołysał cię razem z brzozą. Poczuj witalność, którą dzieli się z tobą drzewo. Płynie w was ta sama energia wszechświata. Łączą te same atomy. Otwórz powoli oczy i spójrz w górę. Brzoza łączy ze sobą Niebo i Ziemię. Dzięki niej łączysz się z Niebem i Ziemią. Stajesz się częścią całości…
Sieć powiązań
Z kąpieli leśnych warto korzystać jak najczęściej – przynajmniej raz w tygodniu. Praktyka ta ma niebagatelny wpływ na ciało i umysł. Pozwala docenić przyrodę i poczuć wdzięczność za jej istnienie.
Jeśli sami doświadczymy pozytywnego wpływu natury na nasz organizm, zrozumiemy, jak ważną jest ona częścią życia.
Dopiero gdy pokochamy naturę, będziemy w stanie pomóc sobie i światu. Rozwalimy mury obojętności wobec katastrofy klimatycznej. Segregowanie śmieci czy zabieranie ich z lasu stanie się czymś normalnym.
Małymi cegiełkami każdy z nas zbuduje lepsze życie – dla siebie i swoich potomków.
Źródła:
K. Simonienko: Lasoterapia;
Strefa Kultur Uniwersytetu SWPS: Człowiek vs przyroda – jak zatraciliśmy kontakt z przyrodą i dlaczego warto go odbudować. (www.youtube.com/watch?v=x7AqYhMJtmc).
